Promocja na start wakacji w PKP

Rzadko podróżuję, ale jeśli już zdarzy mi się pojechać gdzieś w Polskę, zawsze wybieram pociąg.

Znam ludzi, którzy mówią, że uwielbiają podróżować pociągiem, ale z doświadczenia wiem, że jest to dość stresujące. Kiedy ostatnio jechałam pociągiem z Warszawy do Poznania (a było to w zeszłym tygodniu), spóźniłam się na ważne spotkanie, ponieważ pociąg trzykrotnie stanął na pustym polu. I chociaż odjechaliśmy o czasie, w naszym wagonie nie działała klimatyzacja, a na zewnątrz było piekielnie gorąco! Nie tylko nie było wody na pokładzie, ale nie było też sprawnych łazienek, więc jeśli ktoś potrzebował jednej (lub co gorsza drugiej), musiał znaleźć inny wagon z działającymi toaletami, w których nie było pluskiew, jak to już kiedyś uczynili moi znajomi.

Cena była odpowiednia: 89 zł bez żadnych zniżek ani promocji (choć teraz spadła do 69 zł dzięki akcji Promo). Ale biorąc pod uwagę, ile problemów wystąpiło podczas mojej podróży, oczekiwałbym przynajmniej działającej klimatyzacji lub choćby butelki wody jako rekompensaty za wszystkie moje kłopoty (a tak – było ich wiele).

Sieć PKS praktycznie nie istnieje (w weekendy nie ma autobusu do mojej rodzinnej miejscowości – kiedy chodziłem do szkoły w Poznaniu, był jeszcze jeden). A kiedy jadę tym pociągiem, zawsze mam przygodę. Spóźnianie się jest normą, więc uznaję to za oczywiste, że pociąg się spóźni. Dlatego wolę wstawać o świcie, niż stresować się, że nie zdążę.

Podróż pociągiem jest super, ponieważ praca wymaga ode mnie dość częstych wyjazdów do różnych miast. Lubię pociągi, bo są wygodne i szybkie. Zdarzyło się jednak, że kupiony bilet z miejscem przy oknie. Po drodze, a była to zima, coś z dużą siłą uderzyło w szybę. I pękło. Niestety, nie było gdzie się przesiąść, więc do końca trasy zasłonięte oczy. Innym razem do pociągu doczepiono niewłaściwy wagon. Miejsca, które są wykupione, po prostu nie było. Na szczęście miła pani konduktorka wydała nowy bilet z miejscówką, tak jak kilkudziesięciu innym osobom w podobnej sytuacji.

Upały są w Polsce zjawiskiem powszechnym. Szkoda, że klimatyzacja w pociągach PKP Intercity nie działa, gdy na zewnątrz jest gorąco, ale rozumiem, że to przypadek.

Nie wiem, jak to się stało, że w pociągu z Warszawy do Berlina znalazł się wagon, w którym w ogóle nie było klimatyzacji, ale można tylko przypuszczać, że było to niedopatrzenie i że PKP informacja nie miało zamiaru narażać na dyskomfort.